Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 346/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Łodzi z 2017-09-22

Sygn. akt I ACa 346/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 września 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSA Dorota Ochalska – Gola

Sędziowie: SA Lilla Mateuszczyk (spr.)

SO del. Iwona Jamróz - Zdziubany

Protokolant: sekr. sąd. Iga Kowalska

po rozpoznaniu w dniu 22 września 2017 r. w Łodzi na rozprawie

sprawy z powództwa K. M.

przeciwko Gminie U.

o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 22 grudnia 2016 r. sygn. akt X GC 1070/15

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od Gminy U. na rzecz K. M. kwotę 4.050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

I A Ca 346/17

UZASADNIENIE

Powód K. M. wystąpił przeciwko Gminie U. z pozwem o zapłatę kwoty 143.179,38 zł. tytułem reszty należności za wykonane na rzecz strony pozwanej roboty budowlane, realizowane na podstawie łączącej strony umowy z dnia 20 sierpnia 2014 r. o budowę przydomowych biologicznych oczyszczalni ścieków na terenie Gminy. Dochodzona kwota została przez stronę pozwaną potrącona z należności powoda, z powołaniem się na służącą jej wobec powoda wierzytelność z tytułu kar umownych za opóźnienie w wykonaniu umowy. Zdaniem powoda potrącenie było nieuzasadnione.

Wyrokiem z dnia 22 grudnia 2016 r. Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powoda całą dochodzoną pozwem kwotę z ustawowymi odsetkami od dnia 20 grudnia 2014 r., tj. od dnia płatności wystawionej przez powoda faktury.

Rozstrzygnięcie powyższe Sąd Okręgowy oparł na ustaleniach opisanych w uzasadnieniu wyroku. Ustalenia te Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne.

Sąd wskazał, że umowa zawarta przez strony w trybie ustawy Prawo zamówień publicznych, pozostaje umową o roboty budowlane, o której mowa w art. 647 i nast. kc. W treści umowy strony uzgodniły, korzystając z możliwości przewidzianej w art. 483 § 1 kc, że wykonawca zapłaci zamawiającemu karę umowną w wysokości 0,5% wynagrodzenia umownego za każdy dzień zwłoki w przypadku niedotrzymania terminu realizacji przedmiotu umowy z przyczyn leżących po stronie wykonawcy, czyli nie z tytułu zwykłego opóźnienia, a kwalifikowanego – powstałego z winy wykonawcy.

Okolicznością niesporną w sprawie było, że powód nie dotrzymał przewidzianego umową na dzień 31 października 2014 r. terminu zakończenia robót – do odbioru doszło dopiero w dniu 19 listopada 2014 r. Sporna natomiast była okoliczność po czyjej stronie: wykonawcy czy zamawiającego leżały przyczyny niedotrzymania terminu realizacji umowy, a tym samym – czy strona pozwana miała wobec powoda wymagalną wierzytelność z tytułu kar umownych, nadającą się do potrącenia.

Rozważając tą kwestię Sąd Okręgowy wskazał, że skoro strony przewidziały w umowie obowiązek zapłaty przez wykonawcę (powoda) kary umownej za niedotrzymanie terminu wykonania umowy wyłącznie w przypadku, jeśli do przekroczenia terminu doszło z przyczyn leżących po jego stronie, to wykazanie przez wykonawcę, że do przekroczenia terminu doszło z przyczyn nie obciążających go powoduje, że po stronie wykonawcy nie powstał obowiązek zapłaty kar.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy dał Sądowi podstawę do przyjęcia, że powód nie wykonał w całości przedmiotu umowy w terminie wynikającym z umowy z przyczyn, za które nie ponosi odpowiedzialności, a co więcej – po części nastąpiło to z przyczyn leżących po stronie pozwanej.

Przedmiotem łączącej strony umowy była budowa przydomowych biologicznych oczyszczalni ścieków w 115 gospodarstwach położonych w 23 wsiach należących do Gminy U.. Rzeczą oczywistą jest, że wykonanie takiego zadania wymagało sprawnej organizacji i dyscypliny. Tymczasem wymaganie strony pozwanej, by prace wykonywane były przez powoda nie kolejno w poszczególnych gospodarstwach i wsiach, czego wymagała sprawność organizacji i co byłoby zgodne z logiką, a wyłącznie w gospodarstwach, których właściciele wnieśli stosowne opłaty na rzecz Gminy, wprowadziło dezorganizację w pracach powoda i chaos poprzez konieczność przerzucania ludzi, sprzętu i materiałów nie tylko w ramach jednej wsi, ale i pomiędzy wsiami.

Wbrew twierdzeniu strony pozwanej, że nie uzależniała kolejności wykonywanych przez powoda prac od kolejności wnoszenia opłat przez właścicieli gospodarstw, materiał dowodowy sprawy wprost potwierdza narzucenie przez nią takiego wymagania. Nie było ono znane powodowi: nie wynikało z umowy stron, nie zostało także ujawnione w protokole z przekazania placu budowy podpisanym przez strony w dniu 3 września 2014 r. w siedzibie strony pozwanej. Fizyczne przejęcie „placu budowy” nie miało miejsca, ponieważ teren budowy był „rozrzucony” w 23 wsiach. Potwierdzeniem narzucenia przez stronę pozwaną tego wymagania było przedstawienie powodowi dopiero w dniu 4 września 2014 r. (następnego po podpisaniu protokołu przejęcia placu budowy) pierwszej listy nazwisk osób, które wpłaty uiściły, zlokalizowanych zresztą w różnych wsiach na terytorium Gminy, uzupełnianej następnie wielokrotnie kolejnymi nazwiskami, w miarę wpływu kolejnych wpłat. Powód mógł budować oczyszczalnie jedynie w tych gospodarstwach, które znalazły się na tej liście. Dodatkowo pracownicy powoda mieli we własnym zakresie na bieżąco monitorować stan wpłat za oczyszczalnie, codziennie kontaktując się z urzędnikami strony pozwanej osobiście, mailowo lub telefonicznie. Wytyczne strony pozwanej, wedle których powód nie mógł budować oczyszczalni na nieruchomościach, dla których wpłat nie dokonano, powiązane były z tym, że Gmina U. otrzymała dofinansowanie z funduszy unijnych na realizację przedmiotowego zadania, którego jednym z warunków były wpłaty mieszkańców, częściowo je finansujące. Wytyczne te były ściśle przestrzegane przez inspektora nadzoru J. S. (1).

Możliwość wykonywania prac jedynie w tych gospodarstwach, których właściciele uiścili opłaty oznaczało, że powód nie mógł swobodnie organizować pracy na budowie, a przy tym borykał się stale z problemami natury logistycznej w związku z koniecznością przerzucania między wsiami sprzętu, towarów i pracowników, a to przełożyło się na utratę realnej kontroli nad zachowaniem terminu zakończenia robót.

W ocenie Sądu Okręgowego konsekwencją dezorganizacji przez stronę pozwaną prac wykonawcy, wywołaną koniecznością montażu oczyszczalni tylko na nieruchomościach opłaconych, a więc zawinionej przez stronę pozwaną, było także nie złożenie w terminie przez powoda pełnej dokumentacji powykonawczej, w tym inwentaryzacji geodezyjnej poszczególnych obiektów, a do umownych obowiązków powoda należało, w ramach kompleksowego wykonania przedmiotu umowy, złożenie tej dokumentacji w terminie określonym w umowie jako termin zakończenia robót.

Za celowe i uzasadnione uznał Sąd to, że geodeci obsługujący na zlecenie powoda przedmiotową inwestycję, zgodnie ze stałą praktyką stosowanych przy podobnych zadaniach, składali do Wydziału Geodezji, Kartografii i (...) Starostwa Powiatowego w P. operaty geodezyjne dla całych obrębów (wsi), a nie dla poszczególnych gospodarstw. Zakończenie prac geodezyjnych w każdej wsi było więc uzależnione od zakończenia budowy wszystkich oczyszczalni w tej wsi, to zaś – od dokonania wpłat przez wszystkich właścicieli tych nieruchomości, w których miały być budowane oczyszczalnie. Przyjęty system prac geodezyjnych ułatwiał i przyspieszał, wbrew twierdzeniom strony pozwanej, proces podejmowania decyzji zatwierdzających operaty (pozwalał na podjęcie 23, a nie 115 decyzji). Ponadto – w związku ze spóźnionym wnoszeniem wpłat przez niektórych właścicieli nieruchomości, budowa ostatnich oczyszczalni kończyła się bezpośrednio przed terminem wykonania umowy, po czym dopiero można było poczynić dla tych oczyszczalni pomiary i przygotować operaty, co musiało ostatecznie nastąpić już po upływie terminu wykonania umowy. Sąd Okręgowy ustalił, że wprawdzie szkice powykonawcze zostały zamawiającemu przedstawione przed upływem terminu zakończenia robót, jednak za formalne zakończenie prac geodezyjnych i jednocześnie wykonanie przedmiotu umowy uważało się, zgodnie z umową, dostarczenie przez powoda dokumentów opatrzonych przez Wydział Geodezji klauzulami zatwierdzającymi, a to dla ostatnich nieruchomości nastąpiło dopiero w dniu 14 listopada 2014 r., czyli z uchybieniem umownego terminu zakończenia robót.

Zważywszy powyższe Sąd Okręgowy uznał, że niedotrzymanie przez powoda terminu wykonania robót nastąpiło z przyczyn, za które powód nie ponosi odpowiedzialności, strona pozwana nie miała zatem podstaw do naliczenia kary umownej. W konsekwencji Sąd przyjął, że stronie pozwanej nie służyła wierzytelność z tytułu tych kar, przedstawiona do potrącenia z wierzytelnością powoda z tytułu wynagrodzenia za wykonane i odebrane roboty budowlane. Tym samym – uzasadnione jest roszczenie powoda o zapłatę reszty należności w kwocie 143.197,38 zł. za wykonane roboty budowlane.

Z tych przyczyn Sąd orzekł jak w sentencji.

Od wyroku Sądu Okręgowego strona pozwana złożyła apelację. Wniosła o zmianę wyroku poprzez oddalenie powództwa, bądź o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Zarzuciła naruszenie:

- art. 6 kc przez uznanie, że powód udowodnił swe roszczenie, choć brak w sprawie dowodów uzasadniających to stanowisko,

- art. 65 § 1 i 2 kc przez błędną wykładnię woli stron i przyjęcie, że do zakresu umowy łączącej strony włączone zostały zastrzeżenia warunkujące rozpoczęcie prac budowlanych od wpłat osób trzecich na rachunek zamawiającego, podczas gdy informacje o wpłatach miały jedynie ułatwić powodowi ustalenie terminu montażu oczyszczalni, a nie warunkować ich wybudowanie,

- art. 651 kc przez jego niezastosowanie i uznanie, że brak zawiadomienia inwestora – strony pozwanej o tym, że brak wpłat może spowodować opóźnienie w wykonaniu całej inwestycji, nie stanowi o zawinieniu powoda w niedotrzymaniu terminu wykonania przedmiotu umowy,

- art. 233 kpc przez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów, a także sprzeczną z logiką i doświadczeniem życiowym ocenę materiału dowodowego sprawy, w tym:

- uznanie za niewiarygodne zeznań świadków W. M., J. S. i A. P. zeznających o zaangażowaniu zbyt małej ilości pracowników oraz uznanie za miarodajne twierdzeń powoda w tym przedmiocie oraz zeznań świadków powołanych przez powoda – J. T., Ł. W. i J. Ż. twierdzących, że powód posiadał siły przerobowe wystarczające do terminowego wykonania inwestycji, choć inspektor nadzoru wielokrotnie podkreślał, że na terenie budowy brakuje organizacji pracy i wskazywał na niefachowe wykonywanie prac oraz na braki materiałów, co było przyczyną opóźnień w wykonaniu robót,

- uznanie za niewiarygodne zeznań świadków W M. i J. S. twierdzących, że budowa oczyszczalni nie była uzależniona od dokonania wpłat przez właścicieli nieruchomości oraz że powód mógł wykonywać powierzone mu prace także nie mając potwierdzenia o uregulowaniu wpłaty dla danej nieruchomości, a przy tym ani umowa ani Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia nie zawierały takiego zastrzeżenia i uznanie za wiarygodne zeznań powołanych przez powoda świadków J. T., Ł. W. i J. Ż. twierdzących, że powód mógł wykonywać prace jedynie na opłaconych nieruchomościach, choć nie wynika to z materiału dowodowego sprawy, a świadkowie strony pozwanej temu przeczyli,

- pominięcie wyjaśnień strony pozwanej i powołanych przez nią świadków oraz przedstawionego wykazu nieruchomości i dat budowy poszczególnych oczyszczalni z wykazem dat wpłat, przeczących zeznaniom świadków powołanych przez powoda,

- błąd w ustaleniach faktycznych polegający na nieuwzględnieniu faktu, że łącząca strony umowa nie zawierała warunku uzależniającego wykonywanie prac od uprzedniego uregulowania jakichkolwiek należności przez osoby trzecie na rzecz strony pozwanej oraz na przyjęciu, że po podpisaniu protokołu o przejęciu placu budowy wykonawca otrzymał wytyczne, wedle których nie mógł nie mógł budować oczyszczalni na nieruchomościach, dla których wpłat nie dokonano, choć nie potwierdzają tego żadne dowody i przeczył temu inspektor nadzoru J. S..

Sąd Apelacyjny zważył:

Apelacja strony pozwanej jest nieuzasadniona.

Umowa stron przewidywała, że po wykonaniu robót wykonawca, w celu zgłoszenia zakończenia robót, przygotuje wszystkie wymagane dokumenty do przedstawienia dla organu nadzoru budowlanego, w tym dokumentację powykonawczą i geodezyjną (§ 1 umowy), a pisemne zgłoszenie gotowości do odbioru dla swej skuteczności musi zawierać adnotację inspektora nadzoru o sprawdzeniu i zatwierdzeniu dokumentów odbiorowych (§ 3 umowy). Termin zakończenia realizacji przedmiotu umowy ustalony został na dzień 31 października 2014 r.

Niesporną w sprawie okolicznością było, że powód w terminie umownym wybudował wszystkie oczyszczalnie ścieków objęte umową stron, natomiast przekroczenie tego terminu nastąpiło wskutek spóźnionego zgłoszenia dokumentacji powykonawczej, tj. inwentaryzacji geodezyjnej i w związku z tym niemożliwe było jej zatwierdzenie przed upływem terminu wykonania robót i przez to przekroczenie tego terminu o 19 dni.

Wobec brzmienia § 16 ust. 2 pkt 1 umowy stanowiącego, że kary za zwłokę w wykonaniu przedmiotu umowy należą się zamawiającemu jedynie w przypadku, gdy niedotrzymanie terminu realizacji umowy nastąpi z przyczyn leżących po stronie wykonawcy, ocenie w sprawie niniejszej winna podlegać kwestia, czy do spóźnionego przedłożenia dokumentacji powykonawczej (konkretnie – inwentaryzacji geodezyjnej) organom nadzoru budowlanego doszło z przyczyn leżących po stronie powoda – wykonawcy, czy z przyczyn nie obciążających go.

Sąd Okręgowy przyjął, że przyczyny spóźnionego przedstawienia dokumentacji powykonawczej nie obciążają powoda, a Sąd Apelacyjny pogląd ten podziela.

Zasadą i praktyką przyjętą przez zespół geodetów, wykonujących na zlecenie powoda obsługę geodezyjną inwestycji, było zgłaszanie i oddawanie geodezyjnej dokumentacji powykonawczej do Ośrodka (...) obrębami (wsiami), a nie poszczególnymi obiektami. Jak wyjaśnił geodeta świadek J. T. (2) (k. 203 odwrót) – Ośrodek ten, w przypadku inwestycji realizowanej w wielu wsiach, jak przedmiotowa, nie przyjmuje zgłoszeń dotyczących tylko konkretnych obiektów, a jedynie zgłoszenia dotyczące całych obrębów. Dla części obrębów geodezyjna dokumentacja powykonawcza została przedstawiona dostatecznie wcześnie, by organ nadzoru budowlanego mógł dokumentacji tej nadać klauzulę poświadczającą przyjęcie jej do zasobów geodezyjnych powiatu przed umownym terminem zakończenia inwestycji. Wobec faktu jednak, że wpłaty od właścicieli nieruchomości wpływały nieregularnie, przez cały czas realizacji inwestycji (ostatnia wpłata dokonana została w dniu 27 października 2014 r. – na 4 dni przed zakończeniem inwestycji), a powód dopiero po ich uiszczeniu mógł podjąć budowę oczyszczalni, nie było możliwe wykonanie dokumentacji geodezyjnej w takim terminie, by jej zatwierdzenie nastąpiło przed umownym terminem realizacji inwestycji. Według wyjaśnień świadka J. T. czas sporządzania dokumentacji powykonawczej wynosił ok. 10 dni, zaś czas oczekiwania na nadanie klauzuli, to ok. 3 tygodnie. Jest oczywiste zatem, że po otrzymaniu od strony pozwanej w październiku 2014 r. informacji o wpłatach dokonanych w tym miesiącu (dotyczy to 9 gospodarstw rozrzuconych w 4 wsiach), uzyskanie klauzuli zatwierdzającej dokumentację geodezyjną musiało nastąpić po umownym terminie zakończenia inwestycji.

Strona pozwana nie kwestionowała faktu, że sukcesywnie przekazywała powodowi informacje o dokonywanych wpłatach, twierdziła jednak, że celem tych informacji było jedynie umożliwienie powodowi porozumienia się z właścicielami nieruchomości co do wejścia na budowę. Kwestionowała natomiast to, że od dokonania wpłat uzależnione było wejście powoda na budowę konkretnej oczyszczalni.

Twierdzenia strony pozwanej uznać należy za nielogiczne, nie było bowiem żadnych przeszkód, by powód porozumiewał się z właścicielami nieruchomości, w których miały być budowane oczyszczalnie, niezależnie od wiedzy o tym, czy wpłaty były dokonywane, czy nie. Przede wszystkim jednak – uzależnienie podjęcia przez powoda budowy oczyszczalni od spełnienia warunku dokonania wpłaty przez właściciela, potwierdził w swoich zeznaniach świadek powołany przez stronę pozwaną A. P. (2) – główny specjalista d/s budowy inwestycji Gminy U.. W toku rozprawy w dniu 4 kwietnia 2016 r. zeznał on wprost, że: „Warunkiem wykonania oczyszczalni była wpłata mieszkańców. Wykonawca wiedział o tym warunku. 4.09.2014 ( następnego dnia po podpisaniu umowy) wykonawca dostał listę 75 osób ( ze 115 osób, u których miały być budowane oczyszczalnie), które dokonały wpłaty. Od samego początku, jak tylko podpisaliśmy umowę, było wiadomo, że można pracować tam, gdzie są wpłaty. Nie pamiętam, czy w umowie był taki warunek. Jako zajmujący się inwestycją wiedziałem o tym warunku. To była decyzja Gminy. Burmistrz wiedział o tym warunku.” (k. 206 odwrót). I dalej: „Listy wpłat były oficjalnym dokumentem. Obowiązywał on wykonawcę, miał realizować według listy. ….Zawsze była praktyka, że roboty są wykonywane po wpłatach.” (k. 207). Świadek ten przyznał także, że ostatnia wpłata wpłynęła na ok. tydzień przed zakończeniem inwestycji ( w rzeczywistości – 4 dni), po czym przyznał również, że uzyskanie klauzul dla inwentaryzacji geodezyjnych, od uzyskania których uzależniony był odbiór inwestycji, trwa 2-3 tygodnie (k. 207). Nie sposób zatem przyjąć, by strona pozwana nie miała świadomości tego, że uzależniając budowę oczyszczalni od dokonania wpłat przez właścicieli nieruchomości, uniemożliwiła zarazem powodowi terminowe zakończenie inwestycji, jeżeli wpłaty te wpłyną później niż na miesiąc przed umownym terminem zakończenia inwestycji.

Zważywszy przedstawione wyżej wyjaśnienia, nie można uznać za skuteczny podniesiony przez stronę pozwaną zarzut braku w umowie stron zapisu o uzależnieniu rozpoczęcia przez powoda budowy konkretnych oczyszczalni od wpłat właścicieli nieruchomości. Warunku tego rzeczywiście umowa stron ani SIWZ nie przewidywały, ale wyraźnie był on przez stronę pozwaną postawiony, zresztą dopiero po podpisaniu umowy, tj. z chwilą przedstawienia powodowi (po podpisaniu protokołu przejęcia placu budowy) listy 75 gospodarstw, z których wpłaty zostały dokonane. Dowodzą tego nie tylko zeznania świadka A. P., wyżej cytowane, ale też świadka W. M. – inspektora d/s gospodarki odpadami w Gminie U., która w swoich zeznaniach mówiła wprawdzie, że nie wie, po co były przedstawiane powodowi informacje o dokonanych wpłatach, ale po chwili wyjaśniała, że: „Przy przekazaniu placu budowy była mowa na temat listy. Wykonawca wchodził, jak była wpłata….Wnieślibyśmy sprzeciw, gdyby była zrobiona oczyszczalnia bez wpłaty, gdyby o to chodziło.” (k. 232 odwrót). Świadek J. S. (inspektor nadzoru) twierdził wprawdzie, że nie spotkał się z tym, by rolnik musiał pokazać dowód wpłaty, ale też natychmiast wyjaśniał, że „niektórzy pokazywali dowody wpłaty, a czasem pytałem w Gminie, czy miał zapłacone.” (k. 234 odwrót).

Kategoryczne żądanie strony pozwanej budowania oczyszczalni tylko na nieruchomościach, z których wpłynęły wpłaty, traktowanie przez nią listy wpłat jako „oficjalnego dokumentu” i zagrożenie „wniesieniem sprzeciwu”, gdyby oczyszczalnia była wybudowana bez wniesienia wpłaty, były dla powoda wystarczającą podstawą do podporządkowania się temu pozaumownemu wymaganiu strony pozwanej i to kosztem ogromnych utrudnień w pracy przy budowie oczyszczalni i z pozostającym z tymi utrudnieniami w związku narażeniem się na konsekwencje niewykonania umowy w terminie. Obecnie zatem formułowany przez stronę pozwaną zarzut bezpodstawnego oczekiwania przez powoda na informacje o wpłatach, wręcz nosi cechy nadużycia prawa, a na pewno jest wyrazem nielojalności wobec partnera umownego.

Badając przyczyny przekroczenia terminu wykonania inwestycji przez powoda dojść należy więc do wniosku, że leżą one po stronie pozwanej.

Uzależnienie wykonywania robót przez powoda od wpłat właścicieli nieruchomości było podstawową przyczyną, dla której niemożliwe było uzyskanie dokumentacji geodezyjnej dla wszystkich obrębów w wymaganym umową terminie, o czym była mowa wyżej, a ponadto – powodowało dezorganizację procesu inwestycyjnego poprzez konieczność budowy oczyszczalni w kolejnych wsiach, mimo nie wybudowania wszystkich oczyszczalni we wsi poprzedniej, a potem powrót do niej (po uzyskaniu informacji o kolejnych wpłatach), a to z kolei wymuszało stałe przerzucanie sprzętu, materiału i pracowników pomiędzy wsiami i przez to brak możliwości po stronie powoda samodzielnej i właściwej organizacji robót, co musiało przedłużyć czas realizacji robót, na co słusznie Sąd Okręgowy zwrócił uwagę.

W takim stanie rzeczy zarzuty strony pozwanej dotyczące niewystarczającej liczby ekip na budowach, wadliwej organizacji pracy przez powoda (wymuszonej zresztą oczekiwaniem na wpłaty), braków materiałowych, niefachowego wykonywania prac, nie mogą odnieść skutku jako nie pozostające w bezpośrednim związku z niedotrzymaniem umownego terminu zakończenia robót, a taka była podstawa naliczenia przez stronę pozwaną kar umownych.

Podnieść w tym miejscu trzeba, że powód podjął prace początkowo trzema brygadami, potem jednak prace wykonywało jednocześnie 7- 8 brygad, przy czym okazało się, że ze względu na brak wpłat, nie zawsze wszystkie brygady miały pracę.

Na marginesie dodać też należy, że nie mogą wspierać zarzutów strony pozwanej zapisy inspektora nadzoru J. S. (1) w Dzienniku Budowy dotyczące opóźnień na budowie i niefachowego wykonywania robót, ponieważ wiarygodność tych zapisów została podważona przez niego samego. Zeznając jako świadek na rozprawie w dniu 10 sierpnia 2016 r. J. S. niefrasobliwie wyjaśniał, że wpisy w Dzienniku Budowy nie były robione na bieżąco ani przez kierownika budowy (świadek „nie chciał mu dać dziennika”), ani przez niego. Wszystkie wpisy robił po zakończeniu budowy, a nie w datach, które zostały wskazane w Dzienniku (k. 233 odwrót i 234), zostawiając wolne miejsce na wpisy kierownika budowy. Tak prowadzony Dziennik Budowy nie jest obiciem rzeczywistej sytuacji na budowie. Nie można też wykluczyć dowolności w formułowaniu zawartych w nim zapisów.

Przedstawione wyżej okoliczności świadczą o tym, że Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił stan faktyczny sprawy i wyciągnął zeń słuszne wnioski. Przeczą też zarzutowi strony pozwanej o niewszechstronnym zbadaniu materiału dowodowego sprawy i dowolnej ocenie dowodów, tj. naruszeniu art. 233 § 1 kpc. W świetle zebranego materiału dowodowego zarzuty te stanowią jedynie polemikę strony pozwanej z prawidłowo sformułowanym przez Sąd Okręgowy stanem faktycznym sprawy, bez wykazania jednak, że dokonana przez Sąd jego ocena pozostaje w sprzeczności z logiką lub zasadami doświadczenia życiowego.

Odnosząc się do materialnoprawnych zarzutów apelacji podnieść trzeba, że:

Rację ma strona pozwana twierdząc, że umowa o roboty budowlane jest umową rezultatu, a w objętym sporem przypadku rezultat osiągnięty został po ustalonym terminie umowy, co już uzasadniało – jak strona pozwana twierdzi – naliczenie kary umownej, przy czym – art. 484 § 1 kc stanowi, że kara umowna należy się za samo nienależyte wykonanie umowy (tu: niedotrzymanie umownego terminu), wysnuć stąd należy więc wniosek, że nieistotne są przyczyny tego nienależytego jej wykonania.

Rzecz jednak w tym, że w umowie strony ustaliły, iż w przypadku niedotrzymania terminu realizacji umowy, kara umowna należeć się będzie zamawiającemu jedynie w sytuacji, gdy nastąpi to z przyczyn leżących po stronie wykonawcy. To postanowienie umowy (§ 16 ust. 2 pkt 1) wyraźnie określało zdarzenie, które stanowiło podstawę naliczenia kary umownej za przekroczenie umownego terminu realizacji inwestycji. Takie uregulowanie kwestii kary za niedotrzymanie terminu realizacji umowy obligowało Sąd do zbadania przyczyn przekroczenia tego terminu i do oceny, czy zaistniał w sprawie przypadek objęty tą regulacją, uzasadniający, zgodnie z umową, obciążenie powoda karą umowną. Materiał dowodowy sprawy dał Sądowi mocną podstawę do przyjęcia, że przekroczenie terminu realizacji inwestycji przez powoda nie nastąpiło z przyczyn leżących po jego stronie, a wręcz z przyczyn obciążających stronę pozwaną.

Nieuzasadniony jest również zarzut strony pozwanej dotyczący naruszenia przez Sąd art. 651 kc poprzez nieuwzględnienie faktu, że powód, zobligowany tym przepisem do zawiadomienia zamawiającego o problemach związanych z oczekiwaniem na wpłaty z gospodarstw, co miałoby wpływać na opóźnienie w wykonaniu całej inwestycji, problemu tego stronie pozwanej nie zgłaszał.

W doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że przepis ten może stanowić nawet podstawę odpowiedzialności odszkodowawczej wykonawcy, jeśli niezwłocznie nie powiadamia inwestora o dostrzeżonej wadliwości dokumentacji, maszyn, urządzeń, a także terenu budowy, uniemożliwiających prawidłowe wykonanie robót, czyli ignorowanie oczywistych wad przedmiotów materialnych, które mogą prowadzić ostatecznie do wadliwości przedmiotu umowy. Sytuacja nie jest jednak tak jednoznaczna, jeśli przedmiotem zawiadomienia mają być „inne okoliczności, które mogą przeszkadzać prawidłowemu wykonaniu robót”. W większości przypadków należyte wykonanie zobowiązania przez strony jest niemożliwe lub bardzo utrudnione, jeżeli jedna ze stron nie współdziała z drugą we właściwy sposób. Każdy stosunek obligacyjny zakłada istnienie więzi między dłużnikiem i wierzycielem, której wyrazem może być m.in. nakaz współdziałania stron przy wykonaniu świadczenia. Ma to szczególnie istotne znaczenie przy wykonaniu zobowiązań wzajemnych. Każdy z nich zatem powinien baczyć na uzasadniony interes kontrahenta i nie czynić niczego takiego, co by komplikowało wykonanie zobowiązania, hamowało je lub udaremniało (tak w komentarzu do art. 651 kc „Umowa o roboty budowlane”, red. O. 2015, wyd. 2, L.).

W objętym sporem przypadku tą „inną okolicznością” było pozaumowne wymaganie strony pozwanej, by powód wstrzymywał się z podjęciem budowy konkretnych oczyszczalni do czasu dokonania wpłat przez właścicieli nieruchomości. Jak wyjaśniono wyżej, strona pozwana miała świadomość tego, że odbiór oczyszczalni skutecznie może być dokonany, jeżeli przedstawiona zostanie, w dacie jego przeprowadzania, zatwierdzona dokumentacja geodezyjna. Nie mógł więc odbiór inwestycji nastąpić w terminie określonym w umowie na dzień 31 października 2014 r., skoro wpłaty wpłynęły dla ostatnich nieruchomości dopiero w październiku 2014 r., bowiem dopiero po uzyskaniu informacji o wpłatach powód mógł podjąć budowę oczyszczalni, a po zakończeniu budowy ostatniej we wsi oczyszczalni, mogła zostać sporządzona i przedstawiona do zatwierdzenia organom nadzoru budowlanego dokumentacja geodezyjna dla całego obrębu, zaś proces zatwierdzania tej dokumentacji trwał 2 – 3 tygodnie. W takiej sytuacji, tj. przy posiadaniu przez stronę pozwaną wiedzy o tych zależnościach, powiadamianie jej o tym byłoby bezprzedmiotowe. Na pewno brak tego powiadomienia nie może rodzić odpowiedzialności powoda z tytułu kar umownych za przekroczenie terminu realizacji umowy.

Zważywszy powyższe przyjąć należało, że strona pozwana nie wykazała, by służyło jej skuteczne roszczenie wobec powoda z tytułu kary umownej za przekroczenie terminu realizacji inwestycji, a skoro nie istniała po jej stronie wymagalna wierzytelność z tytułu tych kar, w wysokości 143.179,38 zł., nie było podstaw do jej potrącenia, a tym samym uzasadnione jest roszczenie powoda o zapłatę reszty należności. Uznając zatem rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego za prawidłowe, a tym samym apelację strony pozwanej za bezzasadną, apelację należało oddalić na podstawie art. 385 kpc.

Na podstawie art. 98 kpc zasądzona została od strony pozwanej na rzecz powoda kwota 4.050 zł. tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Jakub Głowiński
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Łodzi
Osoba, która wytworzyła informację:  Dorota Ochalska – Gola,  Iwona Jamróz-Zdziubany
Data wytworzenia informacji: